Tak naprawdę przestałam już szukać mieszkania, bo myślałam, że mnie na nie nie stać. Na szczęście pozostało ono w mojej głowie i często myślałam o tym, jak to będzie, kiedy będę miała swoje M. Wyobrażałam sobie mnie i moją rodzinę w tym radosnym miejscu i... samo się objawiło. Ogłoszenie początkowo nie było już aktualne, ale zostawiłam kontakt do siebie na wypadek, gdyby jednak tamten szczęściarz zrezygnował. Dzwoniłam później z zapytaniem i właściciele pamiętali
o mnie, kiedy mieszkanie znowu było do wzięcia. Teraz to ja jestestem szczęściarą i dziękuję!
Marzenia się spełniają! Wierzysz? Nie wierzysz? Napisz o tym w komentarzu. Dziękuję.
Gratuluję i wierzę że marzenia się spełniają :-)
OdpowiedzUsuńWierzę że moje marzenia się kiedyś spełnią, gdyby tak nie było droga przede mną byłaby tak szara, że pozostało by wziąć pilota i zmienić kanał lub wyłączyć ten kiepski melodramat... Marzenia to samoczynne koło napędowe każdego dnia! Warto wierzyć i dążyć do tego by sie spełniały! Gratuluję czterech katów:)
OdpowiedzUsuńTy to masz szczęście :)
OdpowiedzUsuń